Tytuł oryginalny: The last straight man
Reżyseria: Mark Bessneger
Produkcja: USA, 2014
Gatunek: komediodramat
Dostępność: OutFilm.pl
Historia przyjaźni dwojga
mężczyzn, która przeradza się w romans powtarzany rokrocznie na dzień przed
ślubnym jubileuszem jednego z nich.
Przywiódł mi na myśl wspomnienie
teatru telewizji. W dobrym tego słowa znaczeniu. Jest kameralny choć
bezpruderyjny. Można obejrzeć.
Teatr telewizji
Czyli raz, że telewizja (i to w tym przednetflixowym rozumieniu) i teatr. Skojarzenie takie budzi nad wyraz ekspresyjny charakter gry aktorów, a więc taki, który musi wykorzystywać inne metody kadrowania niżeli zbliżenia kamery, kadrowania, montaż. Film ten przywodzi mi na
myśl tamtą właśnie estetykę, którą jednak doceniam i lubię. Eksperyment w tym wypadku uzyskał stylistykę zbliżoną do
najzwyklejszego porno. Irytował mnie tym na początku, ale z czasem przekonał mnie do siebie i ostatecznie udało mi się spędzić całkiem przyjemny wieczór. I choć historia
jest podejrzanie irracjonalna, teatralny charakter sprzyja jej rozgrzeszeniu. W
końcu tego właśnie chcemy: najprawdziwszego kłamstwa!
Brokeback Mountain
Poza porno-teatrem fabuła
przypomniała mi klasyka nad klasykami: „Tajemnicę Brokeback Mountain”. Bo oto
dwóch facetów przeżywa seksualne uniesienie, które co roku odtwarza. Z tą
różnicą, że Tajemnica jest wzruszająca i operuje przyjemnie duszną atmosferą, a
tym razem ma być zabawnie. Powstała więc bardzo luźna wariacja wokół querrowego supermotywu. Panowie, choć
niezmiennie przystojni nie są już tak męscy. Ba! Skoro heteryk ląduje w łóżku z
facetem, z czego jest zadowolony, sytuacja
jest niezrozumiała, a nie intrygująca. Rozterki i huśtawki bohaterów także nie
przysparzają im testosteronu, a raczej hormonów ciążowych.
Przyjaciele
Czy przyjaźń męsko-męska
istnieje? No pewnie! Ale czy jest taka opcja między mężczyznami o różnych obiektach
westchnień. Różnice mogą być prozaiczne: stroju, ekspresji, kulturalnego gustu,
ale także tak istotne jak bliskość tejże przyjaźni, czy kwestie seksualnych
podbojów, o których ko jak kto, ale panowie opowiadać kochają. Niby sobie w
paradę przy nich nie wchodzą, ale gej to najlepszy przyjaciel kobiety – a nie
mężczyzny. Trochę to bzdury. Bo na litość boską, czy tylko gej lubi dobrze
wyglądać, czy nie można razem wypić piwka i skoczyć na mecz, siłownię, albo do
kina? Jeśli granica nie zostanie przekroczona (jak w filmie) może to być
naprawdę dobra relacja. Prawdziwie kumpelska. Nie zrażałbym się i nie
odpuszczał tej „męskiej przestrzeni”. Pierwszym
warunkiem bycia gejem jest bycie mężczyzną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz