czwartek, 29 stycznia 2015

Eating out

Tytuł oryginalny: Eating Out
Reżyseria: Q. Allan Brocka
Produkcja: USA, 2004
Gatunek: komedia
Dostępność: OutFilm.pl

Aby zdobyć dziewczynę marzeń chłopak postanawia oświadczyć jej, że jest… gejem! Żeby zdobyć ukochaną trzeba jednak to udowodnić, a z tego może wyniknąć kilka śmiesznych sytuacji.


To chyba najsłynniejsza gejowska seria! To jakby nie było, wypada zobaczyć. Z tym że film nie zaskoczy ani fabułą, ani wybitną grą. Nawet humor nie jest zbyt wyszukany. Jeśli jednak szukamy czegoś luźnego, prostej rozrywki – to będzie to dobry wybór.


Przeginka

Nie będę pisał z perspektywy kolejnych części, bo zwyczajnie ich jeszcze nie widziałem. Trochę na przekór Gombrowiczowi powiedzieć muszę, że film ten klasykiem jest. Rządzi się więc swoimi prawami, bo po to je ma. Szafuje stereotypami na potęgę. Słodzi na potęgę, a na domiar wszystkiego utrzymany jest w specyficznej „pedalskiej” stylistyce. Ale jest też trochę jak z „American Pie”: jeśli już przyjmiemy założenia reżysera możemy gładko przebrnąć przez fabułę i nawet parę razy się uśmiechnąć. A może właśnie o to chodzi w romantycznej gejowskiej komedii. Ma być przegięta i już. I nic nikomu do tego.

Podryw na geja

Nietypowe to założenie, żeby podrywać dziewczynę na wstępie informując ją o preferencjach jakby z góry przekreślających dalsze randkowanie. Film potraktował seksualność bohaterów z wielką swobodą. Z jednej strony jako cechę wrodzoną, a z drugiej elastyczną i możliwą do modyfikowania. Bohaterowie nadają własny kształt swoim preferencjom, zmieniają je, a z drugiej strony podporządkowują swoje postępowanie wewnętrznemu pożądaniu. Takiego genderyzmu to i ja nieco się boję...

Faggot – are the girl’s best friend

Nie ulega to wątpliwości, że – w dużym uproszczeniu – nikt tak dobrze nie zrozumie kobiety jak gej. Pewnie z tego założenia zrodziła się idea filmu. Relcja damsko-męska to bardzo ciekawy wątek filmu. Abstrahując od przyjaźni między bohaterami; jest między Gwen a jej queerowym zastępem dziwna… hierarchia? Traktuje ich trochę jak maskotki, trochę jako atrakcję. Jak szczeniaczki, które mogłaby obserwować maślanymi oczami. Wkrada się w ich relację, a oni nic z tym nie robią! Podobnie jest już w pierwszej scenie: i tam mamy nieumiejętne dominowanie kobiety. I tak,„głupiutki” film pokazał trochę prawdy o gejowskim towarzystwie. Bo reguł w przyjaźni nie ma - gej, jak diament, może być najlepszym przyjacielem kobiety, ale czasem zwyczajnie to nie działa. I w drugą stronę! A na taką "przyjaźń" trzeba uważać.  


5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz