czwartek, 4 października 2018

Alex Strangelove

Tytuł oryginalny: Alex Strangelove
Reżyseria: Craig Johnson
Produkcja: USA, 2018
Gatunek: komedia
Dostępność: Netflix


Popularny i powszechnie lubiany licealista obawia się rozpoczęcia życia seksualnego. Problem pogłębi się tymbardziej, gdy podczas przyjęcia pozna przystojnego absolwenta. 


Filmowi nie można odmówić lekkości, ale niestety nie dostarcza wiele więcej niż tylko uroczą oprawę. Jest jednak możliwe, by przymknąć oko nate  wady i wciąż dobrze się bawić.



Love Simon?

Gejowski komediodramat romantyczny osadzony w środowisku nastolatków w szkole średniej? Brzmi jak fabuła ostatniego hitu kinowego reklamowanego pod szyldem pierwszej mainstreamowej komedii romantycznej Love Simon. Tymczasem to produkcja Netflixa wykorzystująca przetarty już szlak. Alex wygląda na produkcję telewizyjną, nie szarżuje scenariuszem ani nie zaskakuje błyskotliwym poczuciem humoru. Młodzi aktorzy są aż i jedynie poprawni. Mimo to ogląda się go dobrze ciesząc się z powstawania przynajmniej poprawnych komedii spod znaku Love Simon.

Oskarżony: Strangelove

Film spotkał się jednak z kilkoma zarzutami, a to z niedoreprezentacją tak kobiet jak rasową, a to z krytyką absurdalnego założenia jakoby Alex który miał w swoim niedługim życiu momenty wskazujące na zainteresowanie innymi chłopcami nigdy nie zakwestionował swojej seksualności. Z drugiej strony, czas ekranowy zajęły wątki tak niepotrzebne jak porażka w aplikacji na uniwersytet, czy choroba matki przyjaciółki Alexa mające na celu zdaje się jedynie rozczulenie serc widowni i wzbudzanie jeszcze większej sympatii do i tak nie dającego się nie lubić Alexa. Jakkolwiek nie można się nie zgodzić ze stawianymi zarzutami przyznaję że jest to jedynie punktowanie przez krytyków nie mające zbytniego przełożenia na jakość i tak łatwego w odbiorze i jeszcze prostszego w puencie filmu. Tymczasem zdaje się ze największym zaskoczeniem jest skonstruowanie tytułowej postaci jako popularnego lubianego chłopaka o korzeniach w klasie średniej. To najlepszy punkt wyjścia do zbudowania wygładzonej komedii romantycznej, która będzie miła w odbiorze. Z drugiej strony pozbawia to historię naturalnych przeciwności losu, które musi pokonywać bohater. Tworzy to konieczność budowania sztucznych, często irracjonalnych trudności, które w konsekwencji wyglądają na nieuzasadnione problemy pierwszego świata.

Różowe dolary

Producenci zdali się zorientować że społeczność LGBTQ jest skora zapłacić za bilet/subskrypcję, aby obejrzeć na ekranie przygody bohatera z którym może się utożsamiać. Powstanie więc zapewne cała masa filmów już nie tylko prezentująca problemy charakterystyczne dla tej społeczności, ale po prostu reprezentujące ją na ekranie. Niestety Alex Stangelove wciąż tkwi w starych stereotypach. Bo nawet jeśli w jednym miejscu pyta przewrotnie: “czy nikt już nie może być hetero!?” to w innym przedstawia gejów jako nieco przegiętych zadbanych hipsterów. Co jednak najgorsze, film zdaje się funkcjonowac w binarnym świecie gej-hetero nie zauważająca niuansów seksualności i nie pozwalając Alexowi na uplasowanie się gdzieś pomiędzy w skali Kinseya. Podobnie sprawa ma się w kwestii rozpoczęcia życia seksualnego. Rewolucja w kinie jest potrzebna, ale prawdziwe zmiany zajdą wtedy, gdy zapomnimy o stereotypach, a filmy LGBTQ będą traktowane nie jako wartość sama w sobie, a przyczynek do opowiedzenia ciekawej historii z tego kręgu. Do tego niestety Alexowi… daleko.

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz