Lata po niefortunnym spotkaniu wpadają
na siebie Adam i Steve – ekscentrycy, którzy zapragną wreszcie zakosztować
miłości. Jednak problem do pokonania leży w nich samych.
Tytuł oryginalny: Adam & Steve
Reżyseria: Darren
Stein, Craig Chester
Produkcja: USA,
2005
Gatunek: komedia romantyczna
Dostępność: OutFilm.pl
Opinia: komedia romantyczna. Kto lubi gatunek, tan pokocha
ten film. Kto nie przepada (jak ja) raczej nic innego tutaj nie znajdzie. Jest
nieco zabawnie, a bardziej romantycznie. W 100% tęczowo.
RomKom
Poznanie, tajemnica i rozwój
związku plus rozstanie spowodowane wyżej wymienioną tajemnicą, acz zakończone
happy endem. Klasyczny schemat komedii romantycznej – przepis tak sprawdzony,
że nie ma się co nie udać. Także kino gejowskie postanowiło skorzystać z
klasycznej receptury i kręcić komedie tak romantyczne jak śmieszne. Tak powstał
Adam & Steve. A szkielet na którym opiera się cała produkcja jest doskonale
widoczny – do tego stopnia, że można odhaczać kolejne składniki filmowego
dania. Nie jest to film najwyższych lotów – i to nie w kategorii kinematografii
ogólnej, ale już komediowej. Mimo wszystko kilka razy wywołuje uśmiech na
twarzy. Potrzeba jednak dużo tęczowego zapału i głębokiego pragnienia czegoś
przegiętego, żeby to mogło się spodobać. Nieodpornym muszę odradzać, bo innego
ładunku w tym filmie zwyczajnie nie ma.
Adam & (st)Eve
To co może odróżniać ten film od
pozostałych komedii romantycznych to nie tylko płeć bohaterów, ale także poziom
ich dziwaczności. Klasyczny twór tego gatunku powinien być wypielęgnowany,
estetyczny, a postaci powinny być tego naturalną konsekwencją. Tytułowi panowie
są jednak bardzo ekscentryczni, a historia ich poznania zwyczajnie… obrzydliwa.
Zmieniają się dopiero gdy porywa ich filmowa machina: spacery są malownicze,
uśmiechy najszersze, a spojrzenia pełne romantyzmu. Mamy więc klasyczne
dojrzewanie ich charakterów, które w konsekwencji ma ich doprowadzić do udanego
związku. Dojrzewanie albo odwrotnie – ‘nastoletnienie’. Mimo, że nie są
pierwszej młodości, odradzają się na nowo, a motyle w brzuchu odczuwają tak
samo, albo mocniej niż nie jeden licealista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz