Tytuł oryginalny: Boy Culture
Reżyseria: Q. Allan Brocka
Produkcja: USA, 2006
Opowieść
prostytuującego się ‘X’ o swojej pracy, współlokatorach-gejach oraz
namiętnościach, które nimi miotają. Wszystko zmieni się, gdy bohater pozna
doświadczonego życiem klienta.
Mnie ten film elektryzował. Tak trzymał w napięciu (chyba nie seksualnym!), że nie mam sumienia go nie polecać. Bohater jest szczery, a jego historia ujmująca. Rzeczy nazwane zostały po imieniu. Dla mnie to przekonywujące.
Wszystko co chcielibyście wiedzieć o seksie…
Oczywistym jest, że każdy inaczej traktuje seks. Dla jednych to zabawa, dla innych ucieleśnienie miłości, a dla niektórych nawet
forma zarobku. Cały czas jednak, seks stanowi temat tabu, a seks między
mężczyznami wydaje się być w mainstreamie tematem zakazanym. Dlatego tak interesujący jest "Boy
Culture". Zaledwie w ciągu półtorej godziny reżyser postanowił przedstawić różnye nastawienia do współżycia. Bez krytyki, w roli obserwatora i prezentera prezentuje
wizerunki kolejnych postaci, łącząc je w narracji tego, kto wydaje się mieć największe
doświadczenie - z prostytutem. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli okaże się, że to
właśnie on traktuje seks najbardziej poważnie.
Kultura
Nie
można zaprzeczyć, że kultura gejowska, czy w ogóle homoseksualna, opiera się o zróżnicowanie w zdaje się najbardziej intymnej sferze człowieka:
seksualności. Fundament tożsamości to więc nie zewnętrzna kulturowość (jak pochodzenie,
czy wyznanie), ale wewnętrzne przekonanie / konstrukcja. Stąd zróżnicowanie kultury. To co
jedne mniejszości łączy, mniejszość seksualną dzieli - a tym samym czyni
szczególnie interesującą. Bohaterowie choć
podobni, są tak od siebie różni. Kamera podąża ich szlakiem i bez dokumentalnej formy próbuje uchwycić tę różnorodność.
Nie osądzajmy. Porównujmy!
Reżyser nie przedstawia bohaterów w kategoriach dobro-zło. Tym bardziej elektryzujące jest obserwowanie
bohaterów i utożsamianie się z każdym z nich. Identyfikacja i krytyka.
Pożądanie i odraza. Tylko pruderii brak, bo zachęcani jesteśmy by pomimo własnych ugruntowanych przekonać nie tyle weryfikować weryfikować, ale raczej odkrywać na
nowo własne przekonania. Zwłaszcza, że według teorii jednego z bohaterów
spojrzenie to ewoluuje i przechodzi w kolejne fazy rozwoju. Intrygujące...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz